Pechowcem jestem
Nie tylko miłośnikom miejskich parków dedykuję - ku przestrodze.
Jestem pechowcem, proszę, uwierzcie,
los mnie okrutny doświadczył srodze…
To wydarzyło się w moim mieście,
w samo południe, na prostej drodze.
Słońce prażyło, blask oczy raził,
dzień nam nie skąpił pięknej pogody.
Nagle poczułem swąd ciepłej mazi…
na moją głowę spadły odchody.
Nic tu do śmiechu, od razu powiem,
nawet wstrząśnięty jestem do głębi.
Cuchnie paskudztwo na mojej głowie.
Chyba nie będę lubił gołębi!
Komentarze (66)
Hahaha! Niezla przygoda :))) Pozdrawiam ;)
:))))))))))))
hahahahahahahahahahaha
Trafił gołąb i jest wesoło! Pozdrawiam!
Hi, hi, znam to z autopsji, ale... to nie pech, tylko
samo życie:)))
To nie pech tylko szczęście, ciesz się, że był to
gołąbek, a nie bocian, ten dopiero by Cię
o.....:)))))))))))
ciesz się, że strusie nie latają :)))
normalnie Przyroda spadła Ci na głowę :)))
W parku to normalne, że może przytrafić się taka
niemiła sytuacja, bo mnóstwo tam ptactwa wszelakiego,
ale ostatnio, będąc z przyjaciółką na pielgrzymce w
Częstochowie, byłam świadkiem ataku zmasowanego na
nią, w chwili, gdy jedną nogą przekroczyła już próg
Sanktuarium.
Sweterek, tak z przodu jak i z tyłu, upstrzony był
ptasimi odchodami:(
Teraz czeka na to przysłowiowe szczęście:)
Wiersz czyta się sam:)
Pozdrawiam, życząc udanej niedzieli:):):)
Podobno to na szczęście:)
Hmm a to ci przygoda nie miła . Pozdrawiam gorąco
To nie jest śmieszne, bo każdego może to spotkać, ale
nie każdy napisze taki wiersz. Przeczytałam z
uśmieszkiem na buzi. Pozdrawiam :)
Też tak rozumiem, jak Zolender.
Pouczający wiersz o gołąbkach.
Pozdrawiam serdecznie.
Gołąbki co mają rzucają, wprost do rączki, albo i
gdzie indziej... Fajny wiersz ku przestrodze :))
Pozdrawiam!
Taki pech to nie pech ale wiersz, sam ty wiesz,
wyszedł znakomicie