Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Pelecanus onocrotalus

Pelikan różowy (pelikan baba) (Pelecanus onocrotalus) - duży ptak wodny.




Przyszła dziś do mnie sąsiadka,
krótko obcięta i gładka,
i mówi do mnie - kochany,
dobrze, żeś nie jest pijany,

bo - mam do pana dwa słowa…
- tak się zaczęła rozmowa.
- Czy byś pan, ten tego, no… o…
zabrał mnie, teraz, do - ZOO…?

- do ZOO…? O Chryste Panie,
może zjem najpierw śniadanie
a ona do stóp moich leci,
- pojedźmy… i klnie się na dzieci…

W zasadzie, na jedno tylko,
wołała do niej - Emilko,
czy jakoś tak… nie pamiętam,
skoro na dziecko… rzecz święta.

Spytałem tylko, dlaczego,
chcesz jechać ze mną - kolegą…?
a ona… - do pelikana,
jedźmy już - proszę pana….

Wziąłem taryfę, nie nową…
Poproszę na Ratuszową
i po godzinie w zamieci…
dałem mu żabkę … - Pan leci.

Przed nami stała woliera,
na dworze mróz jak cholera,
w niej siedział pelikan stary,
łeb miał kanciasty i bary.

Brwi - jakieś długie, krzaczaste,
w ogóle jakieś… pierzaste
i patrząc na nas oboje,
widział nas, więcej niż - troje.

Gdy charczał i dziobem kłapał,
rzuciłem mu kalosz… złapał,
pokręcił głową… wziął łyknął(?)
w gardle normalnie mu zniknął.

Rzuciłem… halo… sąsiadko!
widziałaś jak połknął gładko
a ona wrzeszczy… - o! Rety…!
wzrok odwróciłam niestety…

Więc mówię do niej - kretynko…!
Nie jesteś małą dziewczynką,
więc, skup teraz - swoją uwagę,
(zabiję chyba łamagę…)

Wziąłem zamach potężny,
ruch wykonałem okrężny,
ręką - ma się rozumieć,
by złapać kalosz - mógł umieć

pelikan - no ten z woliery…
- rozumiesz do jasnej cholery…?
Szybował - niczym torpeda,
(inaczej przecież się nie da).

Pelikan… dostał wprost w czoło…
- a widzisz stara pierdoło,
spokojnie należało stać,
nie bujać się, kiwać… i chwiać.

Tu rzekłem, tak do ptaszyska…
- poleż nim wróci ci wszystka
pewność umysłu i skrzydeł…
i nie jedz - z chlebem powideł…

Nie lataj też po wolierze,
nim zmówisz cztery pacierze,
i nie pij zbyt wiele wody,
boś nie jest, już taki młody…

Tu wtręt zrobiła sąsiadka,
ta krótko ścięta i gładka,
że chciała zobaczyć jak łyka,
i co z łykania wynika…

Ja do niej mówię… - o kurna,
ale sąsiadka jest durna,
- gdybyś streściła w czym dzieło,
do ZOO, by się nie cięło.

A wszystko bym wytłumaczył,
czas na szkolenie przeznaczył,
nie latał taryfą po mieście,
nie szukał frykasów w cieście…

A morał z tego jest taki,
gdy przed Tobą, staną wiatraki,
nie zgrywaj wówczas Kichota,
bo… - to nie twoja robota.



excudit
lonsdaleit


10:54 Piątek, 3 grudnia 2010 - pochmurno

autor

lonsdaleit

Dodano: 2010-12-03 10:57:31
Ten wiersz przeczytano 716 razy
Oddanych głosów: 19
Rodzaj Rymowany Klimat Ciepły Tematyka Przygoda
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (9)

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

No, lonsdaleit-
Ludzie wierzą, że aby zdobyć sukces trzeba wcześnie
wstawać. Otóż nie - trzeba wstawać w dobrym humorze.-A
myślę ze Ty nie masz z tym problemu.
ps.
A moją krowę chętnie z tobą wydoję, trzeba tylko się
spotkać.pozdrawiam

grusz-ela grusz-ela

No rewelka! Słyszę ten tekst w wykonaniu np. ....
Maleńczuka - z muzą świetnie by brzmiał ;)

janusz smigielski janusz smigielski

po całym dniu zasp i śniegu za karkiem:)taki pelikan
to ożywczy dreszczyk emocji:)innych...

judyta1 judyta1

Ciekawie,zabawnie i błyskotliwie.Czasem się czyta i
czyta,aż nagle trafia na wiersz,który jest właśnie
tym,jaki był potrzebny do poprawienia samopoczucia i
wywołania ożywienia.Dzięki:)

staruszka staruszka

Witam. Treść niesamowita, a rytm jeszcze lepszy,
ubawiłam się setnie. Pozdrawiam.

blondynka8 blondynka8

zaraz pęknę ze śmiechu, więc muszę znaleźć czas, żeby
się pozbierać:))))))) wklejam go, tego wiersza:) do
ulubionych i poczytam komu trzeba, Rewelacja to mało
napisane. To jest majsterstrzygł:)))))) I ten pelikan
- widzę podwójne dno, a nie piję, niestety buuuuu.
Pozdrawiam Autora niezwykle serdecznie.

DoroteK DoroteK

;-))))))))))))))))))) nie, no po prostu wysiadam... i
zaraz wsiadam znowu :-) REWELACJA :-) uwielbiam takie
historyjki :-) ale tak, po pierwsze, przecież zwięrząt
dokarmiać nie można ;-) a po drugie to nie pelikan
zasłużył na miano p... (patrz 14 zwrotka) tylko peel,
czyli sąsiad (kolega) sąsiadki, kobieta do niego
przychodzi z potrzebą (a ponieważ skromna, to przecież
nie będzie mówić wprost) a on ją gdzieś po mrozie wozi
taryfą ;-) Diamencie, fantastycznie :-) dziękuję :-)

poniwiec poniwiec

Jeżeli ktoś lubi pure nonsense, to mu się na pewno
spodoba. Ja lubię.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »