Per aspera ad astra?
Rok lata przemijał. Strażnik Wieczności
Tak zamordowanie minuty wyzwalał
Podążać z wolna ku codzienności
I odpoczywać co chwilę pozwalał.
Uścisków tyle, lecz nie Ty w
ramionach...
Noc trwa przy innym,lecz Twe
uniesienie...
Róża uschnięta gdzieś w Bibli jest
stronach,
Jak jej na imię? "Me poświęcenie"
Ucieczka w niepamięć do nikąd drogą
Złośliwa fortuna w koło przybrana,
Gdy ślady ukrywasz, zaraz się wzmogą.
Każda decyzja do przodu poznana.
Świętość na Tobie, lecz w sercu
świątynia
Zupełnie pusta, źródło wyschnięte...
Napis na ścianie wyryła Twa wina
Ta co otwarła drzwi grzechu zamknięte.
Cierpienie podobno do gwiazd nas
prowadzi,
A cierpieć przecież za zbrodnię jest
karą.
A jeśli blask oczu jej gwiazdy gromadzi
Nie lepiej dla niej teorię starą
Odrzucić na bok? Tak jak przed laty
Zachwalać znowu radości urodę
Purpurą zdobne rwą się ornaty
A kielich już tylko w środku ma wodę.
Świece rozbłysły, wiatr zaczął już
taniec
Księżyc rozsunął z chmur ciemną kurtynę.
W szufladzie przepadł zniszczony
różaniec,
Strzał niemy spłoszył całą zwierzynę
Zatrzymał teatr, widzów oddechy
I serca łomot wywołał stłamszony
Ucichły brawa, pobladły uśmiechy
I konsternacją tą spektakl skończony...
Aktorzy nigdy nie zamkną podwoi
Powrócą nieraz do sztuki tej jeszcze
Bo kiedy dusza w uczucie się zbroi
Nie stłumi Bóg jej, ni Siły
Złowieszcze...
Komentarze (3)
Bardzo dobry wiersz. Pozdrawiam ;)
ciekawa melancholia i celna puenta.
Per aspera ad astra".
Przez trudy do gwiazd- innej drogi nie ma- tak uważam.
Bo gdy coś przychodzi z trudem- ceni się to bardziej
niż to co przychodzi łatwo.