Personifikacja Śmierci
Pamięci wszystkich których już to nie ma
I miota się i patrzy,
i syczy gdzieś z nienacka.
Wciąż śliska, zimna, blada,
śmiertelna Śmierci macka.
Ja na nią z kąta patrzę
I prawie niedowierzam
Jak blisko i dosłownie,
wciąż do mnie śmiało zmierza.
Już prawie mnie dotyka
I nagle niespodzianie
Na bliskich rzuca śmierci,
sieć srebrną z umieraniem.
Odszedł już mi mąż,
Odeszła kiedyś matka.
Przyjaciół mi zabiera
I śmieje się z ukradka.
Dziś nowe polowanie
wśród bliskich roztoczyła.
Znów odejść musi dusza,
co mnie uskrzydliła
Jak walczyć mam z tą Śmiercią?
Jak kląć, jak się z nią droczyć?
Gdy zimne i brutalne,
wciąż patrzą na mnie oczy?
Komentarze (12)
Wpadłem złożyć hołd Twojej twórczości, ale tu pustki
(nic nowego) :)
Śmierć rzadko przychodzi jeśli na nią czekamy
niecierpliwie, najczęściej droczy się z nami i poluje
jak dziki zwierz, węsząc dookoła...
Pozdrawiam i życzę wygranej :)
Kolejnego słonecznego dnia życzę :)
Słonecznego dnia życzę :)
walka z nią to walka z wiatrakami :(
pozdrawiam :) + za pomysł na wiersz
Napisałem kiedyś wiersz o tym, jak ją przechytrzyć. :)
Ale czy to warto? Po drugiej stronie spotkasz tych,
którzy odeszli znowu :)
Witaj,
temat zdecydowanie mniej popularny anieżeli miłość...
Ja zdecydowanie lansuję przyjmowanie tego aktu jako
coś naturalnego i nieuchronnego.
Oczywiście nie zapominam o wypadkach, katastrofach
itp.
Ale nie podoba mi sie ujmowanie śmierci jako
'straszaka'.
W innych religiach - a te jak sądzę decydują o tym
nastawieniu - znajduję więcej naturalności.
A cierpimy częściej, im jesteśmy starsi, bo odchodzą
nasi najbliżsi coraz częściej.
Ale póki żyjemy, cieszmy się życiem.
Miłej niedzieli.
Serdecznie pozdrawiam.
Bardzo wymowne, pozdrawiam :)
Walczyć? Hmm..
Najlepiej zapomnieć o Niej i korzystać z Życia :)
Pozdrawiam
Poddaj się jej
Bardzo ważne pytania zadaje Pani w swoim wierszu :)
Pozdrawiam serdecznie +++