PeSeL
Poszłem dzisiaj do urzędu,
wziąć dopłatę, tak jak wielu,
proszę dowód, albo pesel,
tylko szybko przyjacielu.
Grzebię wartko w swych kieszeniach,
teczkę całą już przejrzałem,
a on do mnie: nie pamiętasz,
nie znasz pesel ty cymbale!!!
Z jednym mi się to kojarzy,
pesel, partia znaczy taka,
jakże mogę nie pamiętać,
choć jam w partii za robaka.
Ot czasami przyjdę sobie,
tak pogadać z sąsiadami,
fajny klimat, kawka, gadka,
jak obchodzić się z krowami.
Ale numer z tego chłopa,
chce bym mu dziś wszystko zdradził,
partia mnie wygoni ze wsi,
albo wyląduję w kadzi.
Nic nie powiem, jam nie zdrajca,
na mój rozum to zuchwałość,
nie dam sobie rzepki skrobnąć,
nie chcem kasy, choć mam mało.
Partia zawsze mi pomoże,
wkrótce znów na tronie siądzie
i nie będzie mnie nikt straszył:
nu, do zobaczenia w sądzie!
Komentarze (17)
Eliza, specjalnie tak napisałem, mnie to nie tylko
ręce przy takiej polszczyźnie opadają :)
Poszedłem... ! Zmień, bo ręce opadają.
Dzięki Amorku :) Specjalnie użyłem paru słów "ze wsi"
i chyba dzięki temu wiersz zyskał humorystycznie.
Poszłem jest niby poprawne, bo mieli wprowadzić do
słownika, ale poszedłem jednak właściwszą formą jest
:)
Pięknie napisane, wiersz mi się podoba.
Witaj Roma :) Sama wiesz, jakie problemy mają petenci
w urzędach, albo urzędujący pracownik nie zna
aktualnych przepisów, albo petent nie ma pojęcia o
tych sprawach. Dzięki Bogu jestem już poza tym
systemem, jestem na rencie i mam to w nosie.
Niby wiersz ironiczny i owszem, ale na co dzień z
urzędasami nam nie do śmiechu, jak się trafi na gbura
i zarozumialca, to "nóż się wręcz w kieszeni otwiera",
sama jestem urzędniczką i mając kontakt z klientem,
wiem, że tylko spokój i rzeczowość nie powoduje
konfliktów. Pozdrowionka od Romy:-))
I co się porobiło:)))
Dałeś obraz polskiej wsi, nie odróżnia
pchły od wszy, ale pole zaorane, rzepak rośnie,
...a on śpi.
Z takim spokojnym humorem napisany ,miło czytać
pozdrawiam: )
Bardzo fajnie, wesoło!
Kto z partią, ten górą,
taki życia urok!
Pozdrawiam!
Ja pamiętam pesel, nr dowodu i wiele innych
przydatnych liczb :)
dobre spostrzeżenia psl no tak a któż pamięta pesel
Zabawny wiersz, z humorem napisany :)
Miłego dnia życzę
Nie tylko Ty Broniu zjadłaś nerwy w urzędach. Ja wiele
lat, od 1985 roku prowadziłem własną firmę,a jak
wszedł podatek Vat, to miałem podobną sytuację w
Skarbówce. Babka do mnie z pretensjami, że źle
podliczyłem zwrot Vatu, więc poprosiłem kierowniczkę i
ona dopiero mnie przeprosiła, a jej kazała dobrze
zapoznać się z ustawą. Miłego dnia bez nerwów.
I tak być może. Ładnie:)