Z pewną panią...
Z pewną panią około trzydziestki,
której wdzięki akurat dojrzały,
o oczętach niewinnych, niebieskich,
w awanturkę miłosną się wdałem…
Miała wszystko. Aksamit brzoskwini,
urok gejszy i łagodność łani,
oraz kształty antycznej bogini,
co sprawiło, że mój instykt
zamilkł…
Zanurzyłem się w nową namiętność,
wysławiając niejedną ją strofą
i wielbiłem gorliwie jak świętość…
A skończyło się to katastrofą…
Powiedziała mi bowiem niebawem,
patrząc na mnie swym wzrokiem bławatnym,
że poezja – sądziła – prócz
sławy,
jest zajęciem choć trochę
intratnym…
Komentarze (22)
w pieknych slowach przedstawiasz kobiete o ksztaltach
bogini i lagodnego usposobienia "powiedziala mi bowiem
niebawem " ze woli pieniadze niz milosc
A ja wielbić cię będę bez grosza... Tyle, że
wymienionych przymiotów niestety (już) nie posiadam...
hihihi
Od początku tego świata
jak dotąd się nic nie zmienia nie zmienia
bo wierszem żyje i słowem,
a wiatr hula po kieszeniach.
Zgrabny i układny :)
miała rację ta ślicznosć jak zwykle, to poezja uroku
dodaje i garbaty, koslawy juz księciem kiedy tylko cud
wierszem nadaje.
Bo nie miałeś grosza, by kupić jej kwiaty, nie miałeś
na tramwaj, nie jesteś bogaty, i pewnie też starszy a
puste masz konto, teraz Twoje myśli w mej fontannie
mokną..Lecz nie smuć się proszę, bo ja Ci donoszę, nie
wszystkie kobiety szerkają na grosze , niektóre
zamiast futra czekają na wiersze, i Twoje wyznanie od
serca najśmielsze...i na Twą bezradność popatrzą przez
szparki, bo wiersze, to przecież najlepsze podarki!
wiersz czaruje jak zwykle...brawo
ok 40 -tki wolałabym ...hihiih .swietnie jak
zwykle...))