Pewnie...
Zastanawiam się dziś
jakby to było ze mna po śmierci...
pewnie w białej sukni
i białych trzewikach
płynęłabym w bieli
wieziona na parafialny cmentarz
karawanem ze szkła
a gdzieś niedaleko Ave Maria
grane na akordeonie
obok mnie garstka najbliższych mi osób
kilka kroków dalej
kilku znajomych
i kilka nieznanych mi osób
ksiądz który prowadzi mnie tam...
gdzie czeka na mnie Pan...
z kryształowym różańcem w dłoni
spokojnie zamknęłabym oczy
odeszłabym prosząc
o pamięć
modlitwę
i przebaczenie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.