Piasek klepsydry
Róża rosnąca na pograniczu
Tafla jeziora, pełnego żalu
Ścieżka, wykuta ze złotych stopni
Kamienie mieniące, niczym z kryształu
Wiatr podrywa gałązki lekkie
Zapach życia za sobą przywodzi
Strumień cicho szmery swe gra
Roześmiany dzień powoli odchodzi
Błysk słońca w wodnym zwierciadle
Zatapia się w otchłań i gaśnie powoli,
kona
Szum skrzydeł nad polaną się wzmaga
Skrzydeł wieczornego demona
Ten czas... przez świat płynący
Klepsydra złotymi chwilami sypiąca
Nad głową niebo rozpalonych gwiazd
Dookoła cisza, zmysły kojąca
Srebrne dzwonki konwalii brzęczącej
Muzyka nocy rozświetlonej
Łuna po jeziorze delikatnie mruga
Łuna w jeziorze powoli tonie
Czerwieni się poranna zorza
Horyzont barwi lekkim różem
Płomień zalewa głuchą czerń
Dno klepsydry znowu jest na górze
Pabianice 14.01.2011
Komentarze (6)
Bo w Pabianicach sami zdolni artyści. Brak słów, brak
tchu. Uświadomione przemijanie życia.
nieuchronne przemijanie....
Kompozycja wersów i porównań dobrze scharmonizowana
dobrze sie czyta a więc w odbiorze jest taki sam
ciekawa treść, ciekawe co to za demon:) ta klepsydra
mnie martwi...
tak wszystko po nas zostanie ....klepsydra na drzewie
...a my w niebie...piekne słowa z Pana wiersza płyną
..pozdrawiam
I tak przez palce klepsydry czas ciurkiem płynie bez
względu na to kto się rodzi a kto ginie.