Piątunio
Wyszedł mi wiersz
w miasto
W muzykę knajpianą
Na piwo
Pikantne skrzydełka z sosem
W gwar i w pogaduchy
O niczym
Więc o wszystkim
Rzucił na krzesło kapotę
Niedbale zmierzwił czuprynę
Przy barze upuścił rymy
Zagadał o Gałczyńskim
Przerwał gdy zblusił go blus
I ochra w drinku urzekła
Wyszedł mi w miasto wiersz
Nie kazał czekać
Gdy wrócił skwitował krótko
Że piwo przegrało z wódką
Bo trudniej na mieście o człowieka
Niż w necie o poetę
I że skrzydełka od skrzydeł lepsze
Jutro wyleczy kaca
I spisze na medal trzy słowa
Tyle wystarczy po blusie
Nim zagra mu rym
I naga bossa nova
Komentarze (17)
hehehe...wiersz wypadł w miasto na browar, ale wrócił
się pochwalić :))) pozdrawiam z uśmiechem :)
Bardzo zacny wiersz.
Gdzieś pobrzmiewa Jonasz Kofta.