Pielgrzym i Ja
Kiedyś marzyłam o szczęściu
Krainie tak odległej
A jednocześnie tak bliskiej MI
Czułam, że do niej nie dotrę
I nie zostanę na dłużej
Jak pielgrzym, który mówi
„To moje ulubione miasto!”
Tylko, żeby dostać
Łyk zimnej wody
Za nic
Nie ma tak dobrze!
Chyba będę zmuszona zostać
Na dłużej koło Ciebie
I nie martwić się
O jutro
Jak pielgrzym, który trapi się
O swój przyszły los
O jedzenie i dach nad głową
O rzeczy przyziemne
Po co
Ja też!
Podobna do pielgrzyma
Bezustannie gryzę się
Z rzeczywistością
Nie da mi odetchnąć
Jak pielgrzym, który sam
Sobie panem, sam dla siebie
Wyznacza postoje
Panuje nad sobą
Sam nie wie
Chce nie być już pielgrzymem
Sam na sam nie spać
Sam na sam nie krzyczeć
I sam na sam nie płakać
A reszta będzie dobrze...
Dla takiego jednego tygrysa:*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.