Pierwsze usta
Były idealnie skrojone
pod zalotnie zmrużone oczy
i napięte policzki
lekko zarysowane różem
Tak uroczo płoche
wrażliwe i sprężyste
jak jej nastoletni biust
otwierający się na dotyk
I wybrały moje na chrzest
na wrycie w pamięć
Wieczorem zwykłego grudniowego dnia
pod bladą łuną zmęczonych żarówek
wsłuchani w skrzypiący śnieg
rozciągając sekundy
Blisko bliżej
już nie można
v. 2.0
autor
valanthil
Dodano: 2019-07-07 17:26:29
Ten wiersz przeczytano 1109 razy
Oddanych głosów: 27
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (26)
Fajne wspomnienie
ach ta bliskość...
Miłego dnia:)
pocałunki całusy buziaki... słodkie to cukierki - do
nie zapomnienia i ile ciepła w sercach
Przypomniały mi się pewne usta...
Zerkam co u Młodego.
Kwiaty w pierwszym rozkwicie.
Co myślę?
Już nie pamiętam.
Ciepłego, pełnego nastroju, chociaż z jednym
promieniem słońca... i pozdrowienia.
Witaj Krzysiu!
Piękny wiersz i taki wręcz delikatny, w swojej
urokliwej treści. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję, za
miłą wizytę:)
No ładnie ;-)
Wyrafinowany wiersz:)
... podoba się, im dalej tym lepiej. Generalnie myślę
czy ostatniego wersu nie oddzielić od reszty enterem.
Bardzo dobra próba...
dobrze że czas można rozciągać
Pozdrawiam serdecznie
Zachwycił mnie nakreślony obraz takich cudownych ust.
Pozdrawiam serdecznie :)
Witaj.
Piękny obraz młodości, narysowałeś subtelnym słowem
całą bliskość, zauroczenie.
Podoba się.
Pozdrawiam.:)
Witaj Krzyśku:)
To jest chyba coś co się nie zapomina:)
Pozdrawiam:)
pięknie.
Pięknie i tak subtelnie o intymności... bardzo!
Bardzo się podoba;)