Pierwszy raz.
Deszczowego wieczoru
stojąc w arkadyjskiej bramie,
czekałem.
On pojawił z szarości stolicy.
Szedł zmarznięty,
z promiennymi onieśmielającymi szczerością
oczami.
Powitał mnie jak starego znajomego.
Wymiana spojrzeń
Krótka rozmowa
szybka decyzja
Zabrałem go ze sobą,
poszliśmy przed siebie
w ramiona miłości.
Miał być gościem tylko na chwile
Stal się gospodarzem mojego serca.
autor
Sean Diamond
Dodano: 2009-05-14 17:25:20
Ten wiersz przeczytano 374 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
a ja zostawiam, bo mnie zaintrygował:) skusiłam się
tytułem, zaskoczenie totalne, choć bardziej mi to
prozą trąca niż poezją, ale wrażenie jest :)
Wyczuwam tu nie swoje klimaty. Czuję wyraźną
niechęć.Plusika nie zostawiam.