Pieśń Mgły: Gdzie jesteś?
Wichry wojny przyniosły demony, bronić się
trzeba
Mężów, synów, braci wyprawiłyśmy jednak
obawy pozostały
Swych bliskich na śmierć wysłałyśmy bowiem
taka wola nieba.
Oddać ich nam Anioły które miały nas
chronić rozkazały
Wojna Cię wzywała więc wyruszyłeś o słońca
zachodzie.
Powierzając mi nasz skarb w moje bezradne
dłonie
Mój ukochany nie powrócił, po wojnie wciąż
nie widać go na wschodzie.
Wybacz mi Boże że przyjdziewam jego zbroje.
Jednak pomścić go muszę, na pożegnanie
dziecko pocałuje.
Ostrzę miecz z łzami w oczach lecz w
milczeniu
Ubrałam jego zbroje mimo iż rozgniewałam
rodziców oboje.
Podążam w swoją stronę, proszę Cie boże
pomóż mi w Jego pomszczeniu.
Patrzę jak w oddali maszerują powrotnie
aniołów konwoje.
Wojna Cię wzywała więc wyruszyłeś o słońca
zachodzie.
Powierzając mi nasz skarb w moje bezradne
dłonie
Mój ukochany nie powrócił, po wojnie wciąż
nie widać go na wschodzie.
Wybacz mi Boże że przyjdziewam jego zbroje.
Jednak pomścić go muszę, na pożegnanie
dziecko pocałuje.
Wyruszyłam o słońca wschodzie, gdy wszyscy
spali.
Dotarłam na pole bitwy gdzie spadały
anioły.
Widzę w dole demona ktory się wspina po
zboczu niebios w oddali.
Ma mojego ukochanego miecz, spraw Boże by
moje ręce go dorwały!
Wojna Cię wzywała więc wyruszyłeś o słońca
zachodzie.
Powierzając mi nasz skarb w moje bezradne
dłonie
Mój ukochany nie powrócił, po wojnie wciąż
nie widać go na wschodzie.
Wybacz mi Boże że przyjdziewam jego zbroje.
Jednak pomścić go muszę, na pożegnanie
dziecko pocałuje.
Wspiął sie na górę, uniosłam swój miecz,
Mówił że został uratowany, że spadł mój
ukochany!
Nie wiem kiedy to sie stało ze zemsta moją
duszę leczy.
W oka mgnieniu upadł przedemną trup
bezimienny!
Jednak widzę w dole białe skrzydła
spopielone
Widzę młodą twarz mego serca
Ciągną go w głąb piekieł, czyżby już
wszystko było stracone?

Azsmarel



Komentarze (3)
Świetna refleksja :)
Za dużo przestawni - mbsz.
Bardzo ciekawe pozdrawiam