Pieśń niedokończona
Gdy się nagle urwie pieśń niedokończona
Złamie coś jej strofy obcymi dźwiękami
Zabierze w odmęty kruchymi myślami
Porażającymi a ich toń wzburzona
Wieczną niezmąconą niczym ciszę zrodzi
Odejdę daleko chociaż może bliżej
Tam gdzie nieba kraniec albo może wyżej
Tak zupełnie jak się za próg drzwi wychodzi
Żegnając przyjaciół – pożegnam dzień
jasny
By móc go oglądać w błogą nieskończoność
I z lepszego miejsca podziwiać złożoność
Świata barwnych iskier w korowodzie
krasnym
Nie wiem czy krok zrobię gdzie mnie on
zabierze
Czy zobaczę wiele czy poczuję więcej
Czy spadnę z wysoka czy też moje ręce
Z dołu będą w górę sięgać – w to nie
wierzę
Że mi wzrok wymaże obraz tego świata
Lecz jeśli ta wiara spełniona nie będzie
Zdobędę kolejną – że tam jak i wszędzie
Znajdzie się dla oka wdzięczna miła
szata
Kryjąc rzeczywistość ku uciesze zwykłej
Ku chęci przeżycia w zastygłej godzinie
Która choćby pędził świat nigdy nie
minie
I dla wykształcenia duszy nienawykłej
Do obojętności czasu da mi siłę
Siłę nieśmiertelną której nie wyczerpie
Nie wytnie niemiła troska swoim sierpem
I zwątpienia siewem nie posypie…
Komentarze (8)
Bardzo wymowny wiersz/pieśń, dobrze się czyta,
pozdrawiam :)
Poruszający i rozbudzający wyobraźnie przekaz.
Skłaniasz do refleksji.
Pozdrawiam.
Marek
O śmierci można tak, można taak.
Pięknie została nam przedstawiona,
tylko dla rodziny zmarłego jest zła,
dla niego zabawa w życie jest skończona.
Pozdrawiam. Miłego wieczoru...
Bardzo ładne podziwiam pozdrawiam
Ładnie z sensem.
Przyzwoite rymy okalające, może odrobinę w nadmiarze
gramatycznych, ale płynnie się czyta. Tylko teraz
należy tą pieśń dokończyć.
Pozdrawiam Nike.
Aż słów brak, tak poruszające... Pozdrawiam serdecznie
+++
Świetny utwór. Pięknie napisany, na bardzo aktualny
dla mnie temat, bo dopiero co straciłem jedną z
najbliższych mi osób.
Pozdrawiam!