pieszczota
Na miękkim posłaniu
nocny czar powoli odpływa.
Promienie słońca
złotem ciało ubrały.
Jeszcze czuję pieszczot
Twych siłę.
Spragniona znów
ciało ku promieniom
i Twoim dłoniom odsłaniam.
Nad miękkim posłaniem
jak obłok się zjawia.
Co deszczem westchnień,
i żarem pożądań
cicho spada.
Nagie me ciało,
widzi rozkosz i
wzdycha z zachwytu.
Nim, słońce
swe złoto w zenicie zostawi.
Dzień jasność,
na twarz cieniem położy.
Amor odchodzi spełniony.
Pozostawi posłanie
jak puch miękkie i
nagie ciało w tęsknocie
do nocy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.