Piramida... lnu
Wiersz w kategorii "polityka kulturalna"... cokolwiek to znaczy.
Czy poeta winien być niezawisły-
ten, znad Renu, Missouri, czy Wisły?
Słowem czy w sprawie ściśle duchowej,
z sobą samym ma tylko być w zmowie ?
Może poeta, ten uśredniony, przeciętny
instancję mieć musi w Duchu Świętym?
Taką do pytań - zadumy z mocą sprawczą.
Słowem instancję prerogatyw - tę siłę
odwoławczą.
Poety myśl frywolna, do zagubienia skora.
No, niechby wieszcz czasami miał...
poezjokuratora.
Ten by go, tu i ówdzie, czasem i
naprostował.
Powiedział, jak i kiedy, mieć rym lub nie
rymować.
O ile łatwiej wtedy zachować wersu
szyki.
A wolność twórcza? Ludzie! To wymysł, to
wybryki!
No nikt mnie nie przekona, że wolność
niesie treść.
Możesz, poeto, skrobać... dopóki masz co
jeść.
A jak garnuszek pusty - w płatnościach z
wierszy zator,
wtedy Zbawiciel ważny - Poezjo(Nad)
Kurator.
Nie trzeba patrzeć długo, wystarczy
sprawdzić Sejm.
Sądy i niezawisłość? Absencja - mamy
gejm*?
Mamy Szejm**? Mamy szmal, a nie żal!
Czasem wzrok raczej w bok, a nie w dal.
Ja mam dość. Tylko złość, tak, niestety.
Pretensje naiwnego, amatora-wierszoklety.
*ang. game. ** ang. shame
Komentarze (5)
Bardzo ciekawe oblicze tego wiersza.
bardzo na tak :)
Upłynęło kilka godzin i zaczyna kiełkować we mnie
wątpliwość, czy shame umieściłam we właściwym miejscu,
hmm...
Ukłony, Predatorze57.
Orwell - Rok 1984?
Nie! Rok 1981 - made in Wypierpol.
Orwell - Folwark Zwierzęcy -
na balkonach i miedzach - świnie +100 i krowy +500.
Shame (do n-tej potęgi) zas...pańców!
Cokolwiek to znaczy!