Pisanie
Siła jakaś powstrzymuje mnie
przed zwaleniem z pułek tych
beznadziejnych
rzeczy...
Które nie są nawet moje!
Mam ochotę zawirować w powietrzu jak
baletnica
i dłonią jak szablą pościnać wszystko
to,
co niewidoczne,
bądź materialne,
niepotrzebne i nie moje.
Choć boję się czegoś uszkodzić.
Jak bezdomny pod gazetą,
wcale nie ciepłą
i wcale nie pokazującą kim jestem.
Precz z nimi!
Precz z moimi cząstkami
zagracającymi widok
i przestrzeń.
Paradoksalnie...
kiedy ja wyrzucę w końcu i siebie?
a może już to zrobiłem?
Mam zagracony pokój :] To nie na długo...no i nie tylko dlatego taka tematyka wiersza :)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.