Plathonicznie
Nie chciałam, a odchodziły
zdziobując z parapetów przymarzłe
okruchy
jesienią zabrzmiało plathonicznie,
bo "Zimowe drzewa" jak żywe wyrosły przed
rzęsami
a ty znów nic nie rozumiesz
nawet gdy wzrok dzieci zimny jak bałwany
naprawdę myślisz, że one jak ryby nie mają
głosu?
patrząc jak historia się powtarza
pielęgnuję w pamięci zielone pejzaże i
jak hymn traktuję "I'm just a dreamer"
zdrowie Ozzy!
wiosną znów poczuję tamte skrzydła
być może
autor


edyta_1981


Dodano: 2007-11-16 22:47:31
Ten wiersz przeczytano 408 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Do BojaOber: Skoro nie rozumiesz, to właśnie o Tobie
ten wiersz traktuje
Do autorki: puenta jednego z wierszy na beju brzmi:
trudno być kobietą... skojarzył mi się. fajny, jakoś
go wcześniej przegapiłam. w sumie też (też jak inny
mój :)) trochę przegadany szczególnie z tymi rybami.
Dziękuję, że mnie odwiedzasz. Z pewnymi uwagami się
niezgadzam, niektóre biorę do siebie, ale wszystkie
CENIĘ :) Czekam na nowy wiersz... niech Cię
natchnie!!!
bleeee... kolejny banał...co to w ogóle ma być?
wiersz? czy jakiś splot przypadkowych słów?