Płomyk nadziei...
Postawiłam swój ból
na ołtarzu wspomnień
Zajaśniała moja świeczka
płomykiem nadziei...
Czy jeszcze kiedyś
znajdę szczęście?
Czy coś się
w mym życiu zmieni?
Wiem, że żyjesz ma nadziejo
wiaro moja nie umierasz
i choć czasem wątpię Boże
wiesz jak było, jak jest teraz...
Moja droga wyboista
i do tego jeszcze zycie
piasku w oczy nie żałuje...
cierpiałam skrycie...
Teraz jednak jest inaczej...
piszę o tym... krzyczę...
***********
Bo każdy ból wypowiedziany,
jest okładem na moje rany..
każde Wasze ciepłe słowo
dodaje sił na nowo...
Cieszę się, że tutaj jestem, ze jesteście ze mną, i sprawiacie sobie lekturę ( często) z pogranicza depresji...Dziękuję... Dziękuję za oddane głosy i pozdrawiam wszystkich gorąco Lady Mam nadzieję, że gdy się wykrzyczę, wyciszę i uspokoję To gdzieś, może całkiem blisko odnajdę szczęście swoje
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.