Płynę senną łódką...
Płynę łódką senną
w baśniowej krainie
słońce zachodzące
w morskiej toni ginie…
W oddali syreny
wabią słodkim głosem
wiatr do ucha szepcze,
zachwyca się losem.
Wśród liści paproci
w pobliskim strumieniu
zielono – złota żabka
siedzi na kamieniu.
Patrzy tęsknym wzrokiem
czy ktoś tak przypadkiem
przechodząc tuż obok
nie podejdzie z kwiatkiem?
Gwiazdami się śmieje
niebo, hen, tam w górze.
Czy to jest królewicz
w tej zielonej skórze?
Wszelkie wątpliwości
na bok usunięte.
Niech już w końcu będzie
to zaklęcie zdjęte!
Tylko królewiczu,
jeśli mam być szczera
potrzebuję Ciebie
jako kawalera….
Abyś był do tańca,
w domu wszystko robił
no i oczywiście,
w łóżku mi dogodził..
Spójrz, jest cała lista
moich potrzeb wszelkich..
…a jeszcze na koniec.
Nie patrz do butelki!
***
Co to? Gdzie ta żaba?
Przecież tutaj była?
Przestraszona wielce
w bajorku się skryła!
:)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.