PMS
...droczę się z chandrą...
Kupię sobie pistolet,
przyłożę lufę do głowy,
jaki będzie tego efekt końcowy?
Przemyślenie wszystkiego
jest dla mnie trudną rzeczą,
dobre wspomnienia
złej decyzji zaprzeczą.
a złe wspomnienia?
Pal licho z nimi,
tylko głupi,
by za to wszystko się winił.
Miłości tyle
ważnych jak ślubna przysięga
nawet moja pamięć
w te czasy już nie sięga.
Ile łez wylanych,
a powody dziecinne
i te napady złości
jakże śmieszne i niewinne.
Dziś obojętność wypełnia mą bezbronną
dusze,
żadnych uczuć i emocji
w sobie nie wymuszę.
Biała chorągiewka
w myślach pomachała,
nie mam już siły,
już się poddałam.
Radość z życia na cmentarzu przeszłości
pochowałam.
Najwyższa pora...
Strzelę...
Żartowałam.
...bo czasem tak dopada, mimo wszystko :)...
Komentarze (2)
Żartowałaś czy nie, nielegalne posiadanie broni
(szczegółnie przez małolaty), zawsze kończy się źle.
No właśnie... To 'żartowałam' na końcu bardzo dobrze
oddaje - moim zdaniem - atmosferę tego wiersza. Czy
powinien być rzeczywiście zaliczony do klimatów
melancholijnych?
Ile razy każde z nas mówi 'ja się zastrzelę' - a
przecież wcale nie ma takiego zamiaru. I tak ten
wiersz odbieram. Plusik ode mnie :)