I po burzy
Rozsunęły się nagle szarych chmur
zasłony
i słoneczko promieniem jak lampa
rozbłysło
gdy na dobre jak filut spoza chmur tych
wyszło
niosąc radość lipcową aż po drzew korony
Tak mi serce zabiło jak w pierwszy dzień
wiosny
podskoczyłam na palcach sięgając chmur
prawie
potem cicho powoli usiadłam na trawie
obserwując ten moment w przyrodzie
podniosły
Ktoś pomyśli po cichu: zgłupiała kobita
jak dzierlatka się cieszy z owej chwili
lata
a ja w warkocz swój długi kwiat lipowy
wplatam
i "Las Ketchup" wciąż śpiewam niczym zdarta
płyta
Nie chce stracić ni chwili z tych letnich
atrakcji
niech się dzieje rzecz jasna to lato
słoneczne
po głębiny jeziora po łachy śródrzeczne
byle burz już nie było do końca wakacji
Gliwice 29.07.2021 r.
Komentarze (10)
Fajnie się czyta, ale... ja lubię burze.
P.S Samego słońca, żadnych burz,
oczywiście także nie życzę,
zabraniam burzom dostępu do Poetki!!!
:)))))))))))))))))))))))
Cudownie piękna, niebanalna,
bez podtekstów, urocza POEZJA
jestem zachwycona!
Oczywiście plus zostawiam, dla cudownej Poetki,
dobrego wieczorku życzę i samych
cudowności:))))))))))))))))))))))
:-)
Ślicznie, optymistycznie, z wrażliwością ( również -
na przyrodę) :-)
Pozdrawiam serdecznie:-)
Wszystkim Państwu - serdeczne dzięki
i oczywiście pozdrowienia:) B.G.
Aniu, Twoja spostrzegawczość jest bezcenna! Dziękuję
ślicznie
i pozdrawiam:) B.G.
Bardzo ładnie :)
A po burzy zawsze przychodzi radosne słońce, no i jak
się oddycha...aż się serce raduje :))
pozdrawiam i życzę miłego piątku :)
albo zbędne "już"*
Ładny trzynastozgłoskowiec z rymami okalającymi. Do
ostatniego wersu wkradła się zbędna sylaba (aż).
Co myślisz Bereniko o zmianie "radosny" na
"podniosły", albo inaczej? Miłego dnia:)