Po czubek dachu
Znów ulewa. Rynna krztusi się już
deszczem.
Po pergoli skaczą krople, przemókł
rdest.
Wiatr kołysze kiście kwiatów białych.
Wreszcie
rozkwiecony. Pewnie dobrze mu tam jest,
mimo chłodu. Maj rozwiesza chmury gęste,
a tu ciepło, a w kominku płoną drwa.
Jesteś dla mnie, ja dla ciebie (zawsze)
jestem.
Czego więcej nam do szczęścia dzisiaj
brak...
Już za oknem rozmazane niebo szare.
Zegar ucichł (przeszedł siebie). Dzieci
śpią
(twoje, moje). Pachnie ciasto z
rabarbarem.
Jakże pięknie zabawiamy się w nasz dom.
Zosiak
Komentarze (142)
Dziękuję komentującym i wszystkim czytelnikom :))
Ładnie.
świetny, pięknie dopracowany:):)
I szczęście po czubek dachu
w waszym domu niech kwitnie.
Jestem pewna, że tak jest = wiersz o tym mówi
dobitnie.
Piękny,lekki,ciepły,(jak zwykle) z przerzutniami
wiersz.
Miłego dnia Zosiu/aku:)
:)
Nie pogoni... :)))
Jak zawsze pięknie. Ostatni wers zaważył na klimacie,
który stał się zdecydowanie smutny. Miłego dnia.
jutro jadę na Miasto, na targ, inną razą:) Zosiak nas
pogoni za offtop:)
Jeszcze nie, ale dojeżdżam trzy razy w tygodniu:)))))
Moze pojedziesz jutro?
wsie rawno? :)
Dorotka, przeniosłaś się na wieś? :)
Hi, hi, a ja, Jak na razie, nie mam wsi dosyć. :)))
A ja lubię... wsie ;))
ja mam wsi po czubek dachu :))
Ulga, że wieś :))