Po drugiej stronie
wiersz,jego myśl narodziła się podczas ciężkiej choroby.
W kajdanach niemocy uwięzło me
ciało
jak boli jak dręczy że życia za
mało
dusza ma krzyczy nikt jej nie
słyszy
uśpiona westchnieniem w pokornej
ciszy
Jak słodko i cicho nic już nie
czuję
tańczę i śpiewam do kwiatów się
tulę
skąpana w blasku po łące
biegam
odeszły smutki odeszły bóle
Od dawna czekałam tak pięknej
chwili
wierzyłam że ujrzę ten raj
świetlisty
i tylko serce cichutko
kwili
czy to jest jawa czy sen
wieczysty
Ze snu mnie ranek śpiesznie
wybudził
słońce promieniem musnęło po
twarzy
wtedy dostrzegłam uroki
życia
tego co cieszy i tego co boli
Komentarze (5)
wzruszający wiersz ...
a jednak jesteś z nami to jeszcze nie był ten czas
....
pozdrawiam serdecznie :-))
dziękuję i pozdrawiam:)
jakby zza ściany widzę obrazy
ile to męki wytrzymać trzeba
żeby wykazać się ile zrobię
i ile jeszcze muszę zjeść chleba
Pozdrawiam serdecznie
Miałem ostatnio podobny czas i podobne
myśli...Pozdrawiam:)
poruszający wiersz pozdrawiam