Po niebie
Mamie
Po nocnym niebie goły chodzi księżyc
Duży, okrągły, niekanciasty wcale
Ja go oglądam a on się nie wstydzi
To dobrze, gdy się zna wartość swych
zalet
Na niebie, tym nocnym jest spokój i
cisza
I wszystko ma jakiś odwieczny porządek
A pod nim niepewność, czyjś płacz i
modlitwa
Jak pod pokrywką gotuje się wrzątek
Płynie na ziemi w ludziach rzeka życia
Czasem spokojnie, czasem rwie aż boli
Tutaj nie liczy się spokój i cisza
Tu trzeba zużyć się i wyżyć do woli
By kiedyś po nocnym móc pochodzić niebie
I z gołym księżycem pogadać przez chwilę
By spotkać swych bliskich co dali stąd
nogę
By rzekę morderczą mieć za sobą w tyle
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.