Po śladach
Gdy na przeszkodzie coś nie stanie
i nie wydarzy się nic złego,
we wrześniu znów odwiedzę Pranie,
by pójść śladami Gałczyńskiego.
W miejscu gdzie niegdyś rosła sosna,
przez wieszcza często podziwiana,
zechcę na parę chwil pozostać,
by zgłębiać poezji arkana.
Nazajutrz łódką się wybiorę,
na Wyspę Skarbów czyli Czaplę,
być może tam, późnym wieczorem,
nagle natchnienie jakieś złapię.
Bardzo przyjemna jest świadomość,
że oddajemy się fantazji,
tam gdzie, jak wielu jest wiadomo,
czynił to także mistrz Konstanty.
Komentarze (37)
Wiersz dużej urody.
Zapraszam do Mistrza Jana do Czarnolasu.
:):):)
Wsiądźmy do zaczarowanej dorożki i udajmy się w krainę
fantazji i marzeń. Udanego i miłego popołudnia i
wieczoru:)
Dobry pomysł. Przyznaję, że to mój ulubiony poeta.
Pozdrawiam :-)
Oby do września pecha nie było,
żebyś wycieczkę spędziła miło :))
Popieram pomysł...:) Pozdrawiam krzemanko :)
Piękny wiersz o poszukiwaniu natchnienia, zaduma nad
mistrzem Konstantym jako twórcą / pamiętam zawsze jego
ps. " Karakuliambo "
Pozdrawiam serdecznie
A gdy dorożkę też tam znajdziesz,
nie wsiadaj do niej nigdy sama
w głowie wciąż będziesz mieć rozgardiasz
bo ona jest zaczarowana:)
Ciekawy wiersz. Czyli masz zaplanowaną wycieczkę
śladami K.L Gałczyńskiego. Zaczynasz od Leśniczówki
Pranie. Może rzeczywiście te miejsca przyniosą Ci
natchnienie do pisania nowych wierszy np "Skumbrie w
tomacie nr dwa"
Serdecznie pozdrawiam :)