Po śmierci
Przeszła bulgoczącą falą, zostawiając po
sobie — zgniliznę pustego życia…
Przeszła w huku nawały —
bijącej po oczach
— zimnymi strugami deszczu…
…
Nie ma już nic,
poza resztką
czarnych kikutów…
… splątanych korzeni…
W wilgotnej ziemi — mlaskania…
… dżdżownic oślizłych wesołe biesiady…
…
Gdzieś — w oddali — ginie echo ostatniego
krzyku…
…
… już nie widzę… nie czuję… łopoczą na
wietrze podarte łachmany… — niczyje…
(Włodzimierz Zastawniak, 2021-04-05)
https://www.youtube.com/watch?v=umjNaNXzETA
Komentarze (7)
Można się zatopić również w dźwiękach, a klimat
niepowtarzalny...
Słyszę...tę mroczność. Pełną dźwięków, przenikających
się, wymijających, wsysających...plam. Bulgot,
mlaskanie...i cisza...i znów...pazury czarnych kikutów
wolno przesuwające się po betonowej
tablicy...szum...rozpryskujących się na wietrze
włosów...łopoczące żagle
pustych dłoni,
które omijają ptaki
zmierzające do którejś
z tych najjaśniejszych
wiodących pokusą latarni...
Lubię ambient. Dźwięk, który jest wszystkim, który
jest wszędzie
można sie zatopić w mroczności,
jest klimat,
serdeczności
Realistyczne spojrzenie na umieranie.Dobry wiersz
Mroczny klimat, ale miałam podobne skojarzenia -
kiedyś napisałam "proch cmentarną ziemię tuczy".
Wiersz podoba mi się.
Pozdrawiam i życzę jasnych chwil.
Mira
Śmierć rzeczywiście od strony ciała wygląda okropnie,
ale trzeba wierzyć, że obraz śmierci może wyglądać
zupełnie inaczej od strony ducha...
pozdrawiam
czy aż tak... okrutna jest śmierć ...ja ja widzę w
jasnych kolorach ...