Pocałunek czerwca
Dla tych, którzy jak ja, lubią czerwiec
Chodziliśmy razem na kamieniołomy,
Na ich szczycie leżeliśmy w trawach.
Podziwialiśmy stamtąd widoki,
I lawendowy czerwiec miał zapach.
Mlecze fruwały jak spadochrony,
A ty tak ładnie usta składałaś.
Patrzyłem na to jak urzeczony,
Gdy kolejne nade mną zdmuchałaś.
Twoje włosy opadały na mą twarz,
Wcześniej nigdy, nie były mi tak
bliskie.
Zapragnąłem twe usta wtedy skraść,
I właśnie tutaj, nad naszym urwiskiem.
Czy ja zacząłem - czy ty byłaś pierwsza
?
Gdzieś między nami, pojawił się blask,
Lecz przez urwisko, może z winy czerwca,
Zanim rozbłysnął, jak martwa gwiazda,
zgasł...
Komentarze (8)
Ja kocham Maj, ale urodziłam się w Czerwcu:), to też
lubię.
Dobry wiersz i ładnie napisany.
mlecze fruwały jak spadochrony:) Piękna liryka -
śpiewa jest w niej muzyka czerwcowych uniesień
bliskich sercu Dobrze napisany:)
Szkoda gdy to co piękne się urywa! Pozdrawiam!
Lubię pocałunki czerwca,
jego śpiewną, barwną słodycz..
Pięknie,romantycznie,wspaniały wiersz!
tak ładnie się zaczęło i smutkiem powiało, ciepły
,delikatny wiersz, pozdrawiam
Pięknie,romantycznie i trochę smutno-więc jeszcze
bardziej ładnie,bardzo mi się podoba.Pozdrawiam:)