pochód
cisza samotności, bólu, pokory
łza z łzy, i kolejna ją goni
krwawy ptak przelatuje z krzykiem
zostawiając za sobą kolejne rany
i znowu cisza, tak wielka, że aż boli
strach przed tym, co jeszcze sie zdarzy
kolejne zagubione dusze dołączają do
pochodu
jest ich tak wiele, a wszyscy samotni
tak wiele powiesz, lecz dla nich za mało
idą po trupach podążając do celu
tak zaślepieni, że nawet go nie znają
tak mijają im dni, tak mijają tygodnie
miesiące, lata, w końcu całe życie
do celu nie dojdą, chociaż marzą o tym
skrycie
uwolnieni w chorych ambicjach nie mieli
chwili wolności
kto wyrwał się z pochodu, odzyskał resztki
godności
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.