Pod jabłonią
(poprawiony)
nie mam tylu słów
o które prosisz dziś
nie mam tyle sił
by gonić marzeń rytm
nie mam tylu barw
by utkać inny świat
jestem jak
niedojrzały sad
w którym zatrzymał się czas
pod jabłonią nie moją
schroniłam swój strach
uchroń mnie od zła
w sukni białej złoty liść
w oczach znowu ten sam błysk
raj ci przyniósł grzech
tym grzechem ja
stos gotowy
płonę
za to że w sadzie
usiadłam pod cudzą jabłonią
Komentarze (6)
Piekny wiersz , czytam zawsze z ogromna przyjemnoscia
Twoja poezje.
Nie będę odkrywcza ,jak i tym razem napiszę Ci ,że
Twoja praca nad wierszami nie poszła na marne.Bardzo
interesująco i ciekawie ubrałaś swe słowa w wiersz
,siedząc pod tą jabłonią :)brawo!
Nie delektuję się tego rodzaju wierszami, często ich
nawet nie czytam, Twój wyjątkowo przeczytałem i nawet
podobał mi się, siadanie pod cudzą jabłonią nie jest
grzechem kwalifikującym na stos.
Nangalio, bardzo mi się podoba Twój wiersz... ma w
sobie tajemnicę... zastanawia mnie ten złoty liść mam
wrażenie że ma coś symbolizować, tylko nie do końca
wiem co... tak czy siak wiersz mi się podoba
ładnie ubrana treść i metaforo schronienia pod obcą
jabłonią...pięknie oddaje kilmat
Ciekawy wiersz,intryguje....