Pod Mocnym Aniołem.
Nie mam syndromu Pilcha i być może nie są to wcale moje przeżycia. Przyszło mi jednak to do głowy.
Gdy miłości w życiu zbraknie.
Iść do domu do niej? Tak? Nie?
To nie moje miejsce czuję.
Wezmę życia posmakuję
z przyjacielem kochającym.
Nie, bo On jest niepijący.
Znajdzie się ktoś, takich wiele.
Pijący nieprzyjaciele.
Jakaś przypomniana zwada.
Pomroczność znowu dopada.
Potwornie, do upodlenia.
Wybacz. Nie ma wybaczenia!
I raz jeszcze "Mocny Anioł"
rozkołysał ręce na nią.
I w obłędzie niepamięci
spiralę podłości kręci.
Anioł który wstydu nie zna.
Nikt go teraz nie okiełzna.
Wylazł czart z anioła tego.
Został kac dnia poprzedniego
Wyszedł zeń diabeł fatalny.
Został po nim kac moralny.
Potrafiłem stworzyć piekło.
GDYBYŚ MIAŁA W SOBIE CIEPŁO...
19. 06. 2009r.
A. Ml-y.
Komentarze (2)
Ten "anioł" jest mocny i potrafi wziąć człowieka w
jasyr i wtedy jest źle. Na dzisiaj koniec czytania.
Ciekawy wiersz ... gdy będziesz blisko serca brama
sama się otworzy . Pozdrawiam ... Twój Anioł