PODGLĄDACZ
Powszedni dzień
w twych oczach
z tafli zbudowanych
co płoną jak miraż po środku lata
odbił na mojej skórze
tysiące bladych słów
które dygocą jak fala na fali
Pamiętam ten dzień
gdy z oddali
nimfą się stałaś na mym grobie żyjącym
I choć miłość jest popaprańcem
co we dnie milczy i w nocy się skrada
to zawsze między naszym sercem kwitnącym
będzie żyła zdrada.
Potem szept zostanie między parą planet.
Z tej nauki tylko świerszcz i zamęt.
Przyjdę by ponaglić
bo kurz długo ginie
a Pan Bóg z nami więc deszcz nie
przeminie.
Kocham twych niepewności złość i
słodkość
Mej dumy porywają dom ze złota i
rozkosz.
Choćbym parał się siłą i wielkich słów
grzmotem
Zawinę twą duszę w magiczny papier
Jedno teraz zostało po moim mieście
które nadzieją świtało.
Zabrałaś mą łaskę i łagodność mej bramy
Stawiłaś czoło posągowi
co zebrany ze wszystkich słów świata
od wieków proszący stoi
I nawet nie szepnie
że ust twych się boi
Bo kobierce na salach
gdzie mądrość sprzedają
są zbyt małe i wątłe by ci ukazały
jak wielką jest przyjaźń
z piasku sypana
i jak łatwo ją zgasić
gdy nie pielęgnowana
Jestem dla siebie panem i zbawcą
lecz nigdy nie powiem że przy tobie bym
zasnął
Na amen i finał
i na przysiąg tysiące
nie rzeknę żeś dla mnie jest konająca.
Z trudu wracam
od Boruty diabła
i wiem że mą miłość jużeś dawno zgadła.
Śnij moja lalko bez oczu i twarzy
poskromię cię nędzą i zbiję po twarzy
jak mojego psa gdy wtedy ukradł wszytki
niepotrzebne chleby.
Pamiętaj więc o mnie o pani najdroższa
io wiedz że ma miłość była najsroższa
Ze mną zostanie juz tylko krew pachnąca.
czekam i wiem ze doczekam konca.
Komentarze (1)
Przez 'głupiego jasia', czy przez lupę, a może przez
dziurkę w ścianie? :))) może stąd ten chaos w
wierszo-tworze?, skądś się przecież wziął ten zamęt w
myślach:)))