Podróż do nieba
Bo tylko Ciebie kocham... I nikogo więcej....
Podróż do nieba
Pukając do nieba bram
Ujrzałam za plecami twarz Twoją
Niczym delikatny pył musnąłeś mój
policzek,
A ja zakochana do granic sił wyższych nie
potrafiłam uczynić już nic
Zupełnie nic
Przekroczyłam próg i znalazłam się tam
W miejscu, w którym bezpieczeństwo to
podstawa
I zobaczyłam wielu takich jak Ty, choć
innych jednak
Wszyscy mieli skrzydła i byli tacy...
anielscy
Nie wiedząc, co począć, usiadłam na skrawku
chmury
Tam, gdzie styka się świat ludzi i
aniołów
Bezradna i bezsilna zaczęłam płakać
Lecz nie pomogło mi to w niczym
Wtedy ktoś rozpoczął grę na trąbce, flecie,
pianinie....
Muzyka ogarnęła mnie, moją dusze i ciało,
poczułam, że jesteś
Stanąłeś obok i powiedziałeś, że nigdy już
mnie nie opuścisz
A ramiona twe będą nieustannie wokół
mnie
Kocham powiedziałam,
Usiadłam i zapłakałam
Po raz kolejny i niekoniecznie ostatni
Dedykuję choć tych parę słów dwóm aniołom mojego życia. Jednemu chcę podziękować, że niczym pył z nieba pojawił się obok mnie, drugiemu zaś za to, że choć na chwilę zmienił szarą codzienność w czas piękna i błogiej radości.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.