W podróży...
Stoi na stacji już Pendolino
konduktor woła wsiadaj dziewczyno
ona się waha i stoi jak słup
on nadal kusi-bilecik kup
a tak by chciała bo zakochana
że może ujrzy dzisiaj Stefana
więc wsiadła bagaż na półce leży
jedzie Marysia do Białowieży
serce jej wali palą policzki
rumieńce w twarzy niczym różyczki
wreszcie jest stacja i on na stacji
a tak się bała tej sytuacji
czeka z uśmiechem taki spragniony
już się nie boi dzieci i żony
tuli całuje po całej twarzy
o takiej randce niejedna marzy
razem w pośpiechu mkną do hotelu
prosto do łóżka nie na fotelu
już są w pościeli kochaj mnie miły
aż nagle ... wnuki ją obudziły.
Komentarze (40)
ahaha...świetny sen...:))) pozdrawiam z uśmiechem :)
No i nici z harców, hihihi,
pozdrawiam Iris-ku.
:D
Wiersz w tonie dobrego humoru.
Dziękuję za uśmiech:)
Rytmicznie i wesoło u Ciebie Marioluś.
Przytulam i całuję paa :******)
Świetne .Babci też coś się należy od życia Wnuki
powinny o tym wiedzieć :)
hi hi
+ :))
Miłego...
takie Pendolino to ja rozumiem,pozdrawiam
Wspaniała lokomotywa - czytając super się przeżywa
Pozdrawiam IRISKU
na dzień dobry
jest on bardzo dobry...
+ Pozdrawiam :)
niemal erekcjato:)
Zaskakujący finał :)) pozdrawiam.
Czytam, napięcie rośnie...a to tylko sen.Super!
ładne wesołe opowiadanie
Dobre, dobre - kochane wnuki, zapobiegły niepożądanemu
przyjściu wujaszka (na świat).