Podwojona żona
Sam sobie ładniejszym
wydałem w piwnicy,
gdy degustowałem
balon śliwowicy.
Tam też napotkałem
mojego sąsiada,
który od tygodnia
z małżonką nie gada.
Przedstawił on męską
filozofię życia,
a o niej się nie da
rozmawiać bez picia.
W domu, po powrocie,
żony stały dwie,
wtedy pomyślałem:
źle jest gościu, źle!
Wyobraźcie sobie,
że się nie myliłem,
dwie żony widziałem
a noc sam spędziłem.
Komentarze (21)
Rytm sie nieco w wierszu zgubił, ale puenta wynagradza
wszystko. ;)
Witaj,
wiersz wprowadził mnie w dobry humor.
Balon śliwowicy,
udana degustacja,
tobie należała się kara,
i to podwójna:
za nadużycie
i zaniedbanie pożycia.ha,ha,ha
Trzeźwa na umyśle, serdecznie pozdrawiam.
Bardzo sprawnie przedstawiony - wydawałoby się - temat
znany. Ale to taka wyższa szkoła jazdy - zamknąć w
zgrabnej całości coś. A tu, w tym "cosiu"
szczególnie mnie urzekła czwarta zwrotka. No i piąta
- puenta - taka, jaka puenta powinna być, by być
dobrą.
Kochanego nigdy za wiele:)))Pozdrawiam zmartwiona+++
Mnie tez podobasie:)Fajny, wesoly wiersz:)Pozdrawiam
wesolo:)
Jaki biedny Galezary
coś nabroił weź na bary :)
podobasię:D