w podziemiu
Dusza moja
okuta w uczuć kajdany,
uwięziona w lochu zapomnienia
zawodzi i szlocha
Ciepienia pieśnią
w ciemnościach
Strach okropny czai się
by zniszczyć myśl o Uwolnieniu
Wybawieniu...
swym niemym krzykiem
woła o pomoc
i mury przebić
usiłuje modlitwą swą
Modlitwą...
zniewolona
leży pokonana,
stłamszona
życiem beznadziejnie
smutnym
od żalów trosk problemów
zostawiona na pastwę
swych wyobrażeń
ginie...
Śmierć cicho podeszła
uśmiechając się przyjaźnie
ujęła dłoń, głaskając:
nie bój się jam twa Przyjaciółka...
...i wyssała soki Życia
śmiejąc się przy tym
obrzydliwie!

little_girl

Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.