O poetach
(według Ogdena Nasha)
Z poety ludzkość pożytek ma – mówiąc
oględnie – mierny,
Bo żaden z niego producent. Konsument także
mizerny.
Handlowiec? Nawet geniusze ci najwyższego
lotu
Nie wnoszą dóbr pożądanych do światowego
obrotu.
Dlaczego? Mówił mi Edzio „Takie jest moje
zdanie:
Nie umią myśleć konkretnie, Dziwaczą z tej
to przyczyny,
Że prozaiczny wydaje im się udział w
wymianie
Kogoś, kto sam według siebie, zasłużył se
na wawrzyny.”
Są to ludzie niezdolni – co widzi normalny
człowiek –
By w proces wymiany się włączyć. Usług, lub
towarowej.
Niektórzy – jak puste konto – wioną goryczą
nam prawie,
Ale są gorsi. Rozczula ich byle motyl na
trawie.
A kiedy grupka kibiców mając intencje
najczystsze
Zachwyca się tym poetą. Gdy tytułuje go
mistrzem,
To dla niego i dla nas znak powinien być
Boży,
Że już taki poeta nic dobrego nie
stworzy.
Dlatego (niech słucha uważnie każda poety
rodzina!)
Utopią jest liczyć na sławę męża, ojca, czy
syna.
Komentarze (19)
Poezja to jednak sprawa duszy, a ja się trudno
sprzedaje, nawet najbliższym.
Dla świata to na pewno żadna korzyść, ale nam jednak
coś daje, skoro wciąż piszemy:):)
Hehe, podoba mi się bardzo ta ironia :)
I całe szczęście, że nigdy nie pragnąłem być poetą...
Jeszcze tego by brakowało... Chroń mnie, dobry Boże!
:))) Wierszoklectwo z doskoku, turystycznie, to co
innego :) A prawdziwej poezji to doświadczyłem, wisząc
na skałach, czy skacząc po ringu ;-)
Pozdrawiam :)
Dobry przekaz, piękny.
Pisanie to co w duszy gra, sercu.
Świadomość tożsamości- to staram się robić.