Pogoda na szczescie...
Pokochalam cie w deszczu strugach,
bylo zimno...zla jesienna szaruga...
a w nas nadzieja sie rodzila,
oczy na bezpiekno swiata zamknelam...
Spod rzes niebieskosci twoich
dotknelam palete wszechmarzen moich,
radosci lzy szczescia obficie lalam,
a moze tylko deszcz na policzkach
mialam?
Szczerze sie do mnie usmiechales,
dziwne dziwnosci we mnie wyzwalales,
a na dodatek dwie silne rece...
czyz mozna chciec wiecej?
W bezpiecznych twych czulych ramionach
milosc na zawsze od zla ochroniona,
na kazde zle zycia niepogody,
na snieg i deszcz i slonca zachody...
Na ptakow dalekie coroczne odloty,
na letnich miesiecy gorace spiekoty,
na pieknej jesieni teczowe deszcze,
na wiosny nowego zycia dreszcze...
Dziwia sie ludzie obok przechodzac,
ze sie usmiechasz-w niebo patrzac...
dla nas to zadna wielka zawilosc,
my mamy w sobie-dla siebie...milosc...

Maeuslein


Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.