Pogrzeb
Nie ma Arinka nie ma księżniczki
Zanim spadnie śnieg otulmy siebie,
popatrzmy razem nad bukowym lasem,
wzlećmy tak po prostu.
Blaskiem księżyca śni mi się Twoja twarz,
na brzegu nagle rozbierasz się,
pamiętasz
- kochaliśmy się do łez gdy byliśmy mali.
Pierwszy śnieg a my osobno do niebios z
płaczem.
Tak jak w śnie – pamiętasz?
W tle widzę Ciebie, uciekasz
- zatańczmy w niebiosach,
na ziemi nam się nie udało.
Wszystko traci sens,
nie mam już komu pisać.
Pozostały chwile gdy byliśmy mali…
Apryasz wojciech
autor
Arin
Dodano: 2007-12-01 10:48:42
Ten wiersz przeczytano 683 razy
Oddanych głosów: 17
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
Wojtku, taka jest miłość.
Pamiętasz o niej, to ładnie z Twojej strony, a
pisanie Twe urzeka delikatnością
;( tylko plakac...
I tak bez pisania nie wyżyjesz! Nie będzie ta to
będzie inna...
Wzruszający wiersz. Nie dodam nic...
Nie, ta sztuczka się nie uda... Jak można wytłumaczyć
prawami chemii i fizyki tak ważny biologiczny fenomen.