Pojawiasz się...
...Wojtkowi
Pojawiasz się wraz z nocą
By wykorzystać moją słabość (do Ciebie)
Wiem!
Ja ułożona już do snu udawać będę
Że nie czekam na ciebie
Ty-zamkniesz drzwi i położysz się obok
Ubrani w nagość zapomnimy
Że na biurku czas ucieka nieubłaganie
Sen tylko na krótko zagości pod
powiekami
By dodać nam sił
Księżyc żąda ofiary!
Wiemy to oboje
A jednak żadne z nas tego nie powie
Tylko milczenie jest coraz głośniejsze
Milczenie staje się krzykiem
Krzyczę!
A Ty
Uciekasz-coraz bliżej
Odsuwasz się coraz ciaśniej
Aż w końcu znikasz we mnie
Jakaś gwiazda umarła ze wstydu!
Inne zasnęły na moich powiekach
Płoniemy tak długo...
Dopóki nikt nas nie widzi
Lecz kiedy odchodzi noc...
Znikasz i Ty
Ja zostanę i znów udawać będę
Że nic się nie stało
Ukrywając w dłoni wstyd
I blizny po pocałunkach
Poranku !-jakże cię nienawidzę !
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.