pokonam ją
diagnoza - złowieszczo brzmiące słowa
nie wypowiem ich ... bolą
nie napiszę ... utrawlę ją
nie wykrzyczę ... echem powrócą
nie pytam Boga dlaczego właśnie ja
dlaczego właśnie teraz
kiedy kwitną tulipany i magnolie
wczoraj byłam jak złamana trzcina
jak anioł z okaleczonymi skrzydłami
dźwigający kamienie rozpaczy
dzisiaj okrzepłam odnalazłam wyjście
z labiryntu lęku i zwątpienia
zakładam oręż wiary i nadziei
z otwartą przyłbicą do walki staję
każda moja łza wylana w ukryciu
czerń myśli w barwy zmienia
dzień już nie pachnie nocą
smak życia odnajduję na nowo

Halszka M



Komentarze (28)
Poruszający serce wiersz, z optymizmem, wiarą i
nadzieją, tak trzeba w trudnych chwilach życia, dużo
zdrowia, szczęścia i wszystkiego dobrego życzę, a
przede wszystkim Błogosławieństwa Bożego, pozdrawiam
ciepło i ślę serdeczności.
trzymam kciuki.
W wierszu jest siła i moc przekazana czytelnikowi.
Najważniejsze to owe pozytywne zakończenie dające
nadzieję.
Pozdrawiam.
Marek
Przykro mi, ze nie bylem pod wierszem w adekwatnej
porze. :(
Z obecnej chwili wiem, ze jest dobrze i to najbardziej
cieszy!
Odzywiaj sie, dbaj o siebie!
Pozdrawiam bardzo serdecznie. :)
Mocny ten wiersz w swym przesłaniu bolesnego
wychodzenia jakby ścieżką prowadzącą ku niebu, jego
słońcu i delikatnemu powiewowi wiosny...Niech wiec Twe
łzy wylane ukratkiem, niczym górskie potoki zamienią
pustynie duszy w tętniąca życiem rajską krainę miłą
każdemu sercu... Tego Ci życzę Halszko. Dobrej nocy.
Bardzo dziękuję Dziadku Norbercie za Twoje słowa.
Pozytywne nastawienie do aktualnej sytuacji to połowa
sukcesu. Reszta od niebios. To wszystko wiem z
autopsji. Kilka razy byłem już jedną nogą po drugiej
stronie. Pierwsza bardzo poważna operacja serca (trzy
bajpasy plus sztuczna zastawka) miała trwać około
trzech godzin. W związku z szeregiem nagłych problemów
trwała siedem i pół godziny. W ostatniej chwili serce
wróciło do życia. Przed ponad ośmiu laty w ostatniej
chwili przeprowadzona operacja głowy (bardzo poważny
krwiak w związku z upadkiem do tyłu na beton z metra
wysokości). Przez ponad rok dochodziłem do siebie,
pamięć już nigdy nie wróci do normalności. W
międzyczasie dwie kolejne operacje serca. O cukrzycy,
kamieniach nerkowych nie warto nawet wspominać -
normalność. Mimo wszystko mając skończone 76 lat nadal
czuję się młodym człowiekiem, życie traktuje jako
zabawę i cieszę się każdym darowanym dniem. Życzę tego
również bohaterce tego jakże pięknego, poruszającego
do głębi wiersza. Serdecznie pozdrawiam Halino życząc
przede wszystkim zdrowia, miłego wieczoru a jeżeli
treść wiersza Ciebie osobiście dotyczy to wiary, że
wcześniej czy później wszystko wróci do normalności,
czego Ci życzę z całego tyle już razy naprawianego
serducha :)
Ślicznie dziękuję Grażynko za Twoje słowa wsparcia.
Pozdrawiam. Cię serdecznie :)
Poruszający wiersz, Halinko...
Trudno mi go komentować,
powiem tak, cieszę się, że jest siła w peelce, że wie,
iż trzeba walczyć i wierzyć w wygraną, wiem, że
człowiek ma w sobie ogromny potencjał, wiem, że wiara,
nadzieja i walka z ukrytym wrogiem dają często bardzo
dobre rezultaty, zaś poddanie się z pewnością nie jest
niczym dobrym.
Znam osobę, która też miała tę wiarę, poza tym jest
ona bardzo religijna, sądzę, że wiara w Boga też jej
pomogła, w każdym razie minęło wiele lat, z pewnością
ponad 15 i ma się dobrze, dziś jest na emeryturze, to
osoba z mojej rodziny, a było z nią niewesoło, poza
tym oczywiście się leczyła, brała też preparaty Tołpy.
Halinko, ciesz się każdym dniem i rób wszystko, z
pomocą lekarzy, by się nie dać pokonać wrogowi.
Ja czytałam też o kapsaicynie, ale to
niekonwencjonalne metody, czyli jak leczyć się za
pomocą papryczek chili, poza tym to muszą być
odpowiednio dobrane dawki, bo inaczej może być to
niebezpieczne, ale czytałam o tym, iż wielu osobom
uratowały życie.
Z pewnością dodatkowo warto wzmacniać organizm duża
ilością witaminy c, na odporność, tutaj nie grozi
przedawkowanie, kotom tak, ale ludziom nie.
Życzę powrotu do zdrowia, wiary w wygraną i nie
poddawania się w walce z niewidocznym czortem, wierzę,
że uda się go pokonać, czego z serca życzę.
Pozdrawiam ciepło, Halinko!
Wybacz, że wiersz czytam z opóźnieniem.
Ślicznie dziękuję za pochylenie się nad moim wierszem.
Wasze słowa są dla mnie dużym wsparciem. Dodają
otuchy.
Podoba mi się przekaz w treści i formie. Postawa
peelki, która uzbrojona w nadzieję i wiarę zamierza
walczyć z chorobą, ze wszech miar godna naśladowania.
Dobrej nocy Halszko:)
Każda łza dołuje bardziej warto myśleć
pozytywnie...pozdrawiam ciepło.
Witaj,
bez wielu słów; 'tak trzymaj'.
Powodzenia.
Pozdrawiam serdecznie/+/.
Wola walki w obliczu kłopotów zdrowotnych z pewnością
pomaga.
Pozdrawiam i życzę pomyślności!
Piękny napisany z wiara we włsne siły i to jest
bardzo ważne. Cieplutko pozdrawiam.