Pokusa
Pokusa mnie ciągnie na rozległe łoże.
Pościelą zmiętą maluje się, mój Boże!
Spod kocyka nóżka jak zjawa znika.
Cichutko się panoszy dźwięk niedokończonej
rozkoszy.
Do ucha szemrze zmysłami,
Całuje pełnymi ustami dziewczę o licu
anioła,
A za jej placami?
Dzika orchidea się kłania,
Płochliwa i zwinna jak łania.
Pod kocykiem gorąco się mieści
Ciało rozgrzane na kształt niewieści.
Kuszące kształty rysują jak obraz
Rembrandta.
Takie rozkosze, a pamięć zatarta!
To tylko wspomnienia dawnych wojaży,
To tylko marzenie – lecz wciąż ci się
marzy!
Komentarze (2)
hehe alez sie rozmarzylam przez ten wiersz..:)
"To tylko marzenie – lecz wciąż ci się marzy"
może to tylko marzenia, ale jakie kuszące ;-)