Pola Elizejskie
Wiersz mówi o mojej nadziei,jest także wyrazem wielkiego uznania i szacunku dla głównego bohatera i scenariusza jednego z moich ulubionych filmów.
Z melodii krzyków wokół chłonę niewinną
ciszę
Nade mną rozlany błękit powoli się
kołyszę
Wszystko tutaj sie chwieje i jest słodko
czerwone
Wracam do domu by znów spotkać swoją córkę
i żonę
Ból objoł mnie jak brata,żegnaj mój stary
przyjacielu
Na zawsze sie żegnamy mój towarzyszu
przygód wielu
Poranek pachnie wiosną,tą samą zaklętą
wiosną
Budzą sie serca i kwiaty,marzenia na
drzewach rosną
Dotykam dłonią ciepłej ziemi która mym
stopą służyła
Matko moja najdroższa dziękuje, że mnie
nosiłaś
W otwartych oczach zamykam ostatni życia
oddech
Wybaczcie drodzy to co złe zapamiętajcie to
co dobre...
Stoję na ścieżce do domu,budowaliśmy go
razem
Miłością i zaufaniem które Bóg dał nam w
darze
Słońce ogrzewa przyjemnie każdą chwilę
przepiękną
Ktoś biegnie mi na spotkanie, widzę istotkę
maleńką
Podbiega szybko i z całej siły za szyje
mnie chwyta
kocham cię tato,kocham,tak z jej serduszka
czytam
Biorę malutką za rączkę i zmierzam dalej do
domu
Mojego złotego szczęścia już nie oddam
nikomu
Podnoszę wzrok mój by spojrzeć na moja
świętość
Mamo,mamo chodź szybko krzyczy przejęte
maleństwo
Stoisz przede mną mój aniele,piękna i złota
jak dawniej
Tu jesteś już bezpieczna, już nigdy życie
mi Cię nie ukradnie
Znów razem wtuleni w siebie strzeżeni
opieką śmierci
Na wieczność Ja i złote me anioły na Polach
Elizejskich
"...ale jeszcze nie teraz"

hadrian gabriel

Komentarze (1)
Są rzeczy nieznane i
są rzeczy znane, a
pomiędzy nimi znajdują się mói wiersz.