Polanica - Aleja złamanych serc
Chwilę są ulotne...
W atłasowym parku szklanego strumyka,
odbija się w światłach zdrojowa uliczka.
W perłowym szkle przenikliwie jesteś,
Cicho, skromnie znów gdzieś znikłeś.
Zapach kwiecisty i koncert zespołu,
Na auli koncertów zero rzępoł-u.
Zakochani w sobie trzymające się pary,
I my byliśmy tam w dźwiękach gitary.
Teraz samotnie zwiedzam te progi,
Bogate jak kryształ, bez uroku srogi.
Obraz ze wspomnień, w szkarłatkowatym
szkle,
Ja i Ty wtedy, teraz ja sama w tle...
Komentarze (3)
To Twój drugi wiersz. Czekam na ...trzeci.
Smutny jak na dzisiejszy dzień... pozdrawiam cieplutko
i życzę uśmiechu. :):)
Znam ten park :) Jeśli chodzi o warsztat, to troszkę
za dużo szkła (powtórzenia), może warto zmienić jedno
na perłową taflę :)