Połoniny
wspomnienia z Bieszczad
-- Czarna 3o.o5.2oo5 --
Na szczytach gór niewysokich,
tam gdzie Połonin trawy zielone,
przysiadł anioł z jednym skrzydłem
i patrzy ze smutkiem w moja stronę,
on chyba widzi to, czego ja nie
dostrzegam,
co przed światem ukrywam na dnie,
że tęsknię i marzę..
że serce z piersi wyrywa się,
drobne kwiatuszki główki pochylają,
aniołowi łamie się głos,
dlaczego mam smutek na twarzy,
czy moze odpowie mi ktoś?
ptaki przywołać mi trzeba,
piór na skrzydła aniołowi dam,
niech odleci gdzieś wysoko,
by nie patrzał na moja dolę
i na zamglone moje oko.
Luba
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.