pomiędzy
Tu nie ma wcale żadnych świateł,
nikt mnie za rękę nie prowadzi,
tylko ten spokój jak żelazkiem
zmarszczki na czole mi wygładził.
Nie kłują krzyki zbędnych rozmów,
przestały krążyć krucze myśli,
wszystko się dzieje jakby z boku,
brudy istnienia ktoś wyczyścił.
Utkwiłem w boskiej poczekalni,
choć dla Charona miałem grosik ,
spec w białym kitlu coś zawalił,
pomiędzy światy mnie zaprosił.
Ból wskrzesił zmysły, zabił ciszę,
sidłami duszę strach osacza,
kopniakiem w tyłek pcha się życie
a ja nie chciałem przecież wracać.
Komentarze (28)
a jednak, jak mus, to mus ;-) bardzo wymowne i
świetnie się czyta :-)
Dobrze, że wrócił!!
Jest wiersz:))
Przykre doświadczenie dla peela, wiersz świetny,
pozdrawiam
temat
godnie podany...
+ Pozdrawiam
Znakomity wiersz. Z przyjemnością przeczytałem. Mój
wiersz jest też m. in. o umieraniu. Zapraszam
serdecznie :)
ładne tu wszystko i treść i forma i rymy, dopracowany
:)
"Wyłażenie z ciała" to podobno bardzo ciekawe
doświadczenie...
Pozdrawiam
...bez komentarza, rozumiem...
lepiej nie myśleć co będzie potem
wiersz ciekawy
serdecznie pozdrawiam
Bardzo interesujący.
Świetny wiersz! Nie kazdy tam się spieszy, ale nie
każdy też chce wracać.
Szczęścia, pomyślności:)
Piękny i wzruszający aż do bólu wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
jeszcze nie czas na Ciebie - bardzo dobry przekaz ...
pozdrawiam życzą zdrowia:-)
Świetnie napisany...Pozdrawiam ;)
Widocznie masz jeszcze coś do załatwienia :)
Dobry, refleksyjny wiersz.