pomiędzy jawą a snem...
Jeszcze przez chwilę tulić cię będę w
ramionach,
jeszcze przez moment głaskać po ręce...
potem się zbudzę ... i właśnie ona,
znowu na jawie złamie mi serce.
Ta, która w nocy przychodzi do mnie,
wkrada się cicho w mój piękny sen,
czuła,bo kocham ją tak ogromnie...
czemu tak inną oglądam w dzień...?
Ta, która rani w samo południe,
zła i okrutna, aż do wieczora,
jest takim zimnym miesiącem grudniem,
którego nie chcę trzymać w ramionach.
A potem wieczór nagle się skończy
i przyjdzie pora na cudny sen...
lecz jawa sama resztę dokończy,
z mojego życia, zabierze cię.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.