Pomnik Boga.
Stał na cokole,
Najwyższy w okolicy,
Pomnik założyciela miasta.
I nastał bunt,
Przetapiali pomnik na kule,
Barykady poustawiali na ulicach.
Lecz skończyła się Mała Rewolucja,
Ostał się pomnik od pasa w dół,
Krwią poplamiony.
Uradzono więc by powstał
Pomnik Boga,
Świetniejszy i na wyższym cokole.
Zebrali się rzeźbiarze,
Dobrano Panu Bogu kształty,
I stanął na postumencie.
Wysoki na metrów kilka,
Z tabliczką pod stopami,
"To jest Bóg we własnej osobie".
Z czasem poczerniał,
Na głowie zagościły gołębie,
Ktoś napisał na Jego twarzy:
"To jest Bóg?
Nie wierzę...
Nigdy go nie widziałem..."
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.