w pomorze...
Pan obudził mnie tej nocy
aby wyrwać z czarta mocy
wstań i napisz tę modlitwę
żeby wygrać z nim tę bitwę.
Tylko tyle proszę Panie
bym mógł wygrać to zadanie
a do Ciebie przenajświętsza
by móc nakryć stół na święta.
Niebyt wielki mam w swym ciele
wiem bom dawno był w kościele
chociaż słowa mówię co dzień
nie mogę przejść przez ogień.
Mam barierę nie do przejścia
gdzieś w głowie i na piersiach
tak nie wiele proszę Pana
bym mógł przeżyć to do rana.
Życzę zdrowia wszystkim potrzebującym i pozdrawiam.
Komentarze (5)
Pieklo jest w nas. Wiem, banalne to, ale prawdziwe.
Wszystkiego naj...:)
Wymowna bardzo refleksja, zdrowia życzę wszystkim
potrzebującym, pozdrawiam serdecznie.
tę barierę musisz sam pokonać. Wiara tylko dodaje sił.
Tak niewiele.
Ale tak wiele.
Kościół nie pali ogniem.
Bóg jest Miłosierdziem, kocha wszystkich,
niewierzących też.
Jeśli ktoś nie chodzi do kościoła, to nie oznacza to
automatycznie, że ma coś wspólnego z diabłem.
Wiersz ciekawy.
Odkryłem niekonsekwencję w pierwszej strofie.
Raz piszesz „tę” a raz „tą”. Zdecyduj się.