Pomyłka czy zdrada?
Mistrz z kolejną dedykacją dla twórcy Dekameronu.
- Mistrzu moja znajoma małżonka
zdradziła,
- Jeśli raz, może mówić, że się pomyliła.
- Jak to, czyżby własnego męża nie
poznała?
- Skoro było tam ciemno, widać nie zdołała.
a gdy było za późno, cóż jej przyszło
czynić?
Zachować tajemnicę dla dobra rodziny.
Uśmiechu na dobranoc:).
autor
Marek Żak
Dodano: 2021-10-24 19:39:21
Ten wiersz przeczytano 1966 razy
Oddanych głosów: 29
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (34)
A to dobre :))
Pozdrawiam z uśmiechem :)
Dzięki za komentarze, co do tajemnicy, to przyjaciółka
mogła zostać do niej dopuszczona, a mistrz o nazwisko
nie pytał:). No i "to nie tak, jak myślisz" pozostaje
rezerwie na wypadek... Pozdrawiamy.
Ha ha, "to nie tak jak myślisz kochanie"
Pozdrawiam
Dobra rada mistrza, ale chyba trochę spóźniona, skoro
o zdradzie wiedzą już: znajomy delikwentki i mistrz:))
Miłego dnia Marku:)
A może chciała się pomylić, bo mąż nie wystarcza? :)))
Pozdrawiam Mareczku :)
Tu każdy będzie swego bronił.
Awers i rewers.
Pomyliłam się, pomyliłam, nie wiedziałam- ona.
Toż to zdrada.
I ona i on rację mają.
I jak ich pogodzić- to może on wybaczy?
Ale czy ponownie zaufa?
Tu pies pogrzebany.
A historia fajna.
Dzięki za Wasze miłe słowa, klimat Boccaccia jest
niepowtarzalny i czasami warto dla wyluzowania. Tam u
niego więcej sprytnych dziewczyn i gapowatych mężów,
więc trzymam się tego:). Dobrej nocy z uśmiechem.
No ciekawe, że męża nie poznała...
Tak poza tym zdrada w małżeństwie, msz
trudna jest do wybaczenia.
Pozdrawiam wieczornie, fajny humor na wieczór, tak
poza tym :)
Zabawnie wyszło, choć w wierszu, bo w prawdziwym życiu
mogłaby z tego być ostra drama xD Pozdrawiam
serdecznie +++
A częsciej - vice versa :-)))))
Pozdrawiam Mistrza i jego Asystenta.
Niezle. Trzeba miec tajemnice. Cala prawda nie zawsze
jest dobra.
własnego męża nie poznała?- to dobre!!!
Z pewnością to była pomyłka:) tylko przy zdradzie? Czy
ślubie? ;) :)
taka tajemnica
najpewniej wkrótce
zemści się;)
pozdrawiam serdecznie Marku
z uśmiechem:)
Mareczku jesteś wspaniały"kiepkarz". Tak mawiał mój
ojciec na ludzi, którzy potrafili wymyślić coś
śmiesznego, fajnego, by rozweselić towarzystwo.
Podobało mi się to słowo Kiepkarz. Pozdrawiam
serdecznie.